Czy pracodawcy powinni wiedzieć, że ich kierowca stracił prawo jazdy? To pytanie wraca w naszym regionie po interwencji posła Jana Dziedziczaka, który domaga się zmian w dotychczasowych przepisach. Obecna sytuacja budzi sporo wątpliwości i zagrożeń, zwłaszcza dla lokalnych firm zatrudniających zawodowych kierowców.
Jak wygląda obecnie informowanie o utracie prawa jazdy?
W przypadku odebrania kierowcy prawa jazdy, odpowiednie zawiadomienia trafiają dziś do sądu, prokuratury albo starostwa. Jednak pracodawca zostaje powiadomiony tylko wtedy, gdy do utraty uprawnień doszło podczas wykonywania pracy – na przykład w wyniku zatrzymania podczas kursu służbowego. Jeśli jednak do takiej sytuacji dojdzie w czasie prywatnym, obowiązek poinformowania firmy spada na samego pracownika. W praktyce bywa z tym różnie: nie wszyscy kierowcy przyznają się do utraty uprawnień, co naraża pracodawcę na nieświadome łamanie prawa poprzez dopuszczenie takiej osoby do prowadzenia pojazdu.
Poseł z regionu chce zmian – o co dokładnie chodzi?
Poseł Jan Dziedziczak postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i oficjalnie zwrócił się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z interpelacją dotyczącą bezpieczeństwa na drogach i konsekwencji dla firm. Parlamentarzysta wskazuje, że coraz częściej dochodzi do przypadków, w których kierowcy prowadzą pojazdy pomimo braku aktualnych uprawnień. To problem nie tylko dla bezpieczeństwa, ale i dla właścicieli firm transportowych czy dostawczych, którzy mogą ponosić odpowiedzialność nawet wtedy, gdy nie mieli szansy dowiedzieć się o utracie prawa jazdy przez pracownika.
Kto odpowiada za dopuszczenie kierowcy bez uprawnień?
W obowiązujących przepisach to przedsiębiorca odpowiada za to, że jego pracownik prowadzi pojazd posiadając wymagane uprawnienia. Jednak – jak zwraca uwagę poseł Dziedziczak – pracodawcy nie mają obecnie bezpośredniego dostępu do informacji o ewentualnym zabraniu prawa jazdy. Co prawda można skorzystać z usługi na stronie gov.pl i samodzielnie sprawdzać status uprawnień swoich kierowców, ale wymaga to regularnej, własnej inicjatywy i nie daje gwarancji natychmiastowej wiedzy o każdej zmianie.
W związku z tym poseł proponuje, aby to policja lub odpowiednie służby automatycznie informowały pracodawcę o odebraniu prawa jazdy osobie zatrudnionej jako kierowca. Według niego takie rozwiązanie ograniczyłoby ryzyko i chroniłoby interesy zarówno firm, jak i bezpieczeństwo innych uczestników ruchu.
Co mogą zmienić proponowane regulacje?
Nowe zasady miałyby zagwarantować, że każdy przedsiębiorca dowie się natychmiast, gdy jego kierowca straci uprawnienia. To nie tylko poprawiłoby sytuację prawną pracodawców, ale także dałoby dodatkową motywację kierowcom do przestrzegania przepisów. Zmiany mają też znaczenie dla bezpieczeństwa na drogach – ograniczą liczbę przypadków, w których samochody służbowe prowadzone są przez osoby nieposiadające wymaganych kwalifikacji.
Patrząc na zgłoszone postulaty, można powiedzieć, że chodzi nie tylko o ochronę pracodawców, ale i o jasne reguły gry dla wszystkich i większy spokój na lokalnych drogach. Czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przychyli się do propozycji i przygotuje odpowiednie zmiany w prawie? Na odpowiedź poczekamy, ale temat z pewnością dotyczy wielu przedsiębiorców i kierowców w naszym mieście.