Amstaff w ataku: tragedia w poznańskim parku wstrząsa mieszkańcami

Popołudnie 20 sierpnia 2025 roku w parku przy Starym Browarze zamieniło się w dramat — w trakcie spaceru amstaff zaatakował mniejszego psa, który nie przeżył. Wydarzenie natychmiast poruszyło mieszkańców Poznania, a także wywołało debatę o bezpieczeństwie zwierząt oraz odpowiedzialności ich opiekunów. W sprawie tej policja rozpoczęła śledztwo, a rodzina poszkodowanego psa deklaruje dalszą walkę o sprawiedliwość.

Jak doszło do tragicznego spotkania w parku?

Do zdarzenia doszło w obecności wielu spacerowiczów, którzy byli świadkami ataku. Rodzina zmarłego psa przekazała dokumentację fotograficzną i nagrania do redakcji lokalnych mediów, podkreślając swój szok i bezsilność wobec nagłej agresji zwierzęcia. Zgromadzony materiał stał się istotną częścią dowodową, którą obecnie analizują służby.

Policja ustala szczegóły zdarzenia

Jak informuje poznańska komenda, funkcjonariusze szybko pojawili się na miejscu i niezwłocznie rozpoczęli czynności wyjaśniające. Sprawa prowadzona jest w związku z potencjalnym naruszeniem przepisów dotyczących niewłaściwego nadzoru nad zwierzętami, określonych w artykule 77 Kodeksu Wykroczeń. Kluczowe jest tu ustalenie, czy właścicielka amstaffa dochowała obowiązków wymaganych w przestrzeni publicznej.

Śledczy przesłuchują świadków i analizują zapisy miejskiego monitoringu. Warto podkreślić, że choć początkowo pojawiały się informacje o „psie bojowym”, policja prostuje, iż amstaff nie jest w Polsce rasą formalnie uznawaną za szczególnie agresywną. Funkcjonariusze apelują o rzetelność w określaniu zwierząt oraz unikanie niepotrzebnego wzbudzania lęku.

Co grozi właścicielowi psa po tragicznym incydencie?

W przypadku potwierdzenia zaniedbania, właścicielka amstaffa może zostać ukarana grzywną — jej maksymalna wysokość wynosi 1000 złotych. Policja prowadzi postępowanie z zachowaniem wszystkich przewidzianych procedur, a decyzje dotyczące ewentualnych sankcji zostaną podjęte dopiero po zgromadzeniu i ocenie wszystkich materiałów dowodowych.

Rodzina zmarłego psa szuka sprawiedliwości

Niezależnie od prowadzonego śledztwa, rodzina zmarłego zwierzęcia rozważa skierowanie sprawy na drogę cywilną. Ich motywacją jest nie tylko osobista strata, ale również chęć zwiększenia bezpieczeństwa w przestrzeni publicznej — szczególnie w miejscach uczęszczanych przez dzieci i osoby starsze. Poszkodowani podkreślają, że traumatyczne przeżycie dotknęło nie tylko ich samych, ale również przypadkowych świadków, którzy byli obecni podczas dramatycznych wydarzeń w parku.

Odpowiedzialność właścicieli psów — lokalna dyskusja po tragedii

Sprawa wywołała falę dyskusji wśród poznaniaków na temat zasad wyprowadzania psów. W centrum uwagi znalazły się obowiązki opiekunów dotyczące stosowania smyczy i kagańca w miejscach publicznych. Mieszkańcy debatują, czy obecne regulacje wystarczająco chronią innych użytkowników parków oraz ich zwierzęta, i czy konieczne są zmiany w egzekwowaniu tych przepisów.

Wnioski na przyszłość: bezpieczeństwo i odpowiedzialność w parku

Tragiczny incydent stał się punktem wyjścia do szerokiej refleksji o bezpieczeństwie w miejskich parkach. Zarówno policja, jak i lokalna społeczność podkreślają, jak ważne jest przestrzeganie zasad przez właścicieli czworonogów. Tylko odpowiedni nadzór i reagowanie na niepokojące sytuacje mogą zapobiec podobnym tragediom w przyszłości. Jednocześnie wydarzenie pokazało, jak istotne są szybkie działania służb oraz świadome podejście do odpowiedzialności za zwierzęta, które powierzamy swojej opiece.